21.05.2022  Piotr Tracichleb
 Jest to trzecia część wywiadu z Radosławem Lebkiem. Tym razem odpowiemy na pytania zadane podczas live’u. Porozmawiamy również o tym, czy ciężko jest przejść z automotive do przemysłu ciężkiego.

Dla tych, którzy, wolą słuchać niż czytać lub chcą posłuchać nas w tak zwanym międzyczasie, przygotowaliśmy podcast. Materiał jest też dostępny na YouTube.


Link do Podcastu Spotify

Link do Podcastu Spreaker


 

Piotr Tracichleb

Może przejdźmy do pytań.

Od Stefana: "Dziesięć-piętnaście tysięcy to jest około pięć netto na rękę plus diety i nadgodziny?"



Radosław Lebek


Tak, mniej więcej tak to wychodzi. Jest to na rękę.



Piotr Tracichleb


Robert pyta: "Wyjazdy na delegacje są grupowe?". Na przykład jakiś zespół, czy firma wysyła jednego automatyka, który głównie sam realizuje jakieś zadania projektowe?



Radosław Lebek


Jak są duże projekty to wiadomo, że jest to grupowe, jednak czasami firma miała mniejsze projekty. Ogólnie była to firma licząca pięćset, czy nawet siedemset osób, w związku z tym miała też duże projekty. Projekt składał się z dwudziestu, trzydziestu sterowników plus dodatkowo do tego robotów- w tych celach było ich na spokojnie sto pięćdziesiąt, a może nawet i dwieście. Zajmowali się tym od dziesięciu lat i na wyjazdy składało się po trzydzieści osób. W praktyce wyglądało to tak, że wynajmowaliśmy dużo pokoi w hotelu lub kilka domów. Zdarzyło się jednak, że byłem też sam na jednym projekcie jako automatyk, gdzie nawet nie było robotyka z naszej firmy.


Piotr Tracichleb


Ta sytuacja miała miejsce pod koniec Twojej pracy w tej firmie. Wszystko już ogarniałeś i faktycznie byłeś samodzielny.



Radosław Lebek


Oczywiście miałem też wsparcie z firmy. Zawsze na spokojnie mogłem do kogoś zadzwonić i zaczerpnąć poradę, tylko wiadomo, że mimo wszystko zawsze jesteś z tym sam. Firma miała też innych programistów, którzy pracowali tuż na hali obok i gdy coś było nie tak, to kierownik projektu zawsze mówił: “słuchaj, tam jest taki i taki, zapytaj go, on już takie rzeczy robił, więc na pewno Ci pomoże”. Szedłem, pytałem i dalej musiałem sobie sam radzić.



Piotr Tracichleb


No wiadomo, że większość roboty i tak trzeba zrobić samemu.

Pytanie od Stefana: "No dobra, co tam za procesy mamy w hucie do automatyzacji i który jest najtrudniejszy do okiełznania?"



Radosław Lebek


Szczerze mogę powiedzieć- nie wiem. Rozbijając procesy na czynniki pierwsze to może kontrola przepływu? To jest takie klasyczne, że przepływ musi być na zadanym przez cały czas, wspomagany przez dysze itd. Kontroluje się procesy plus wysypywania i rozładowania- nie wiem jak to konkretnie nazwać. Są tam ogromne wagi, w których jest koks, spiek. Muszą one w pewnym momencie zakończyć naważanie. Naprawdę trudno powiedzieć który jest najtrudniejszy, bo są to takie procesy, które nie mogą zostać przerwane. Na pewno na piecu bardzo ważną funkcją było podawanie do niego paliwa, aby nie zamarzł. Jeżeli jest jakikolwiek problem z wtryskiem węgla albo wtryskiem gazu do dmuchu to jest już zaliczane do sytuacji krytycznej, przez co te procesy praktycznie nie mogą pozostawać dłużej w unieruchomieniu. Nie ma za nie zastępstwa.



Piotr Tracichleb


I to na samym piecu, a jest jeszcze dalej. Przykładowo mamy caster, czyli maszynę do ciągłego odlewania stali, gdzie z góry idzie stal w stanie ciekłym a z dołu ma wyjść slab albo bilet. Działa to tak, że stal w stanie ciekłym wchodzi z góry, a następnie jest chłodzona. Jest to skomplikowany model matematyczny, wszystko musi być policzone przez inżyniera procesu, metalurga. Należy wyznaczyć jak dużo ma być tego chłodzenia, gdy będzie go za dużo to może ta stal za wysoko w tym casterze zamarznąć i zatrzymać całą maszynę. Jak będziesz miał za mało chłodzenia to spowoduje to za cienką skorupę, gdzie w środku jest jeszcze stal w stanie ciekłym. Skorupa pęknie (tak zwane breakouty , chyba tak - gdzie stal po prostu zaczyna tryskać z tej skorupy) i też wtedy jest drogi remont maszyny. Dalej mamy walcowanie. Szczególnie przy ciągnięciu drutów przy walcowaniu na pręty, czy druty można znaleźć efektowne wpadki, gdzie źle policzona prędkość drutu pomiędzy klatkami walcowniczymi powoduje, że drut strzela pod sufit i się kręci. To nazywa się cobble. Jak wpiszecie sobie “cobble in steel mill” w google to zobaczycie jak to wygląda. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, bo drut jest rozgrzany do temperatury- nie wiem- chyba tysiąc stopni i może przeciąć szafę sterowniczą. Jeżeli chodzi o walcowanie to jest chyba najtrudniejsze pod względem sterowania dlatego, że musi to być naprawdę dobrze policzone, służą temu superszybkie sterowniki. Nie wiem czego używa się na przykład w stanach ale jeżeli chodzi o fabryki pracujące na Siemensie to używa się TDC. Jest to inny typ sterownika, programuje się to w PCS7 i robią to zazwyczaj ludzie, którzy zajmują się tylko i wyłącznie tym. Także, w hucie są bardzo ciekawe rzeczy do zrobienia.

Dalej. "Jak to wygląda odnośnie wyjazdów oraz pracy w biurze, na miejscu jeżeli około osiemdziesiąt procent to wyjazdy to jak wygląda pozostała część, uzależnione jest to na przykład od projektu jaki realizujemy?"



Radosław Lebek


To zależy, bo w ogóle nie trzeba pracować na miejscu- przynajmniej u nas. Ja przez pierwsze dwa, albo trzy lata w ogóle nie byłem na miejscu. Miałem delegacje, po których dostawałem wolne- po dziesięciu dniach pracy masz cztery dni wolnego- i to jest tyle. (...)



Piotr Tracichleb


Czyli tak jak Stefan skomentował- 80% życia a nie etatu spędza się na rozruchach i faktycznie tak jest.

Pytanie od Stefana: " Czy trudno było przejść z automotive do przemysłu ciężkiego, czy praca w automotive dała Ci jakieś rozeznanie w programowaniu, czy było to tylko uczenie się standardu?



Radosław Lebek


Czy było ciężko? Powiedziałbym, że nie tak super ciężko, bo jako automatyk jesteś przyzwyczajony do tego, że możesz trafić na inny projekt, sterowniki lub standard, którego musisz się nauczyć. Nie powinno stwarzać to dla Ciebie dużego problemu, (...), znasz też programowanie, wiesz jak działają sterowniki. Na uruchomieniach Siemensa postawić w stopach nie jest tak trudno i nie powiem- zdarzało się to na fabrykach albo i produkcji. Coś źle podegrało, linia stała, a na hucie jest to mało dopuszczalne, żeby sięgać po sterownik bez uprzedzenia. Taką wiedzę trzeba zdobyć wcześniej (...).


Piotr Tracichleb


A w ogóle ciekawi mnie, czy zdarza się, że przyjmują na hutę kogoś całkiem świeżego? Czy raczej szukają kogoś kto trochę już tych błędów popełnił?



Radosław Lebek


Powiem Ci, że jestem prawie najmłodszy, a mam trzydzieści lat. Dwudziestopięciolatków zaraz po studiach raczej nie widziałem- przynajmniej w naszym dziale na stanowiskach specjalisty. Wiadomo, że niestety bez doświadczenia to chyba nie da rady. Jeżeli dobrze pamiętam, to nawet w ogłoszeniu było napisane, że należy mieć pięć lat doświadczenia, a ja osobiście miałem tylko cztery. Fajnie, że się udało, ale nie wiem, czy spełniałem wszystkie wymogi.



Piotr Tracichleb


Dobra. "Jak oceniasz zmianę trybu z integratora na pracę w fabryce od strony finansowej, czasu prywatnego i rozwoju swoich kompetencji. Ogólnie jak oceniasz tę zmianę?"

Na większość już odpowiedzieliśmy, a jeżeli chodzi o rozwój kompetencji to jak to widzisz?



Radosław Lebek


Też dobrze. (...) Nie ma jeszcze aż tyle Siemensów u nas na hucie, bo są też sterowniki z FANUC'a, S5, S7. Teraz jak już wchodzą nowe sterowniki, to są modernizacją tych wszystkich- 1200, 1500. Wcześniej robilem tylko jeden projekt, więc to też jest krok w dobrą stronę. Wizualizacji też nie robimy w WinCC tylko w InTouch co jest całkiem inną rzeczą plus również mój rozwój poszedł w innym kierunku. Jeśli chodzi o przemysłowe bazy danych - tutaj, w naszym obszarze mamy jednego pracownika dedykowanego do tego, ale jak on potrzebuje wsparcia to ja też troszeczkę te bazy danych mu ogarniam. Nie powiem, że zajmuję się tym jakoś profesjonalnie, ale coś tam jestem w stanie zrobić.



Piotr Tracichleb


A tak z ciekawości spytam. Macie coś takiego co się nazywa Level 2? Czy tam wyższy poziom, jakiś MES, coś takiego?



Radosław Lebek


Tak, tak.



Piotr Tracichleb


A, czyli to jest wdrożone. Dobra. I ogólnie jak oceniasz tę zmianę?



Radosław Lebek


Dobrze, bardzo pozytywnie.



Piotr Tracichleb


Czyli jesteś zadowolony.



Radosław Lebek


Tak, tak. Jestem zadowolony.



Piotr Tracichleb


Dobrze. A czy Pan Radosław może polecić firmę Pro Point, oddział Gliwice na rozpoczęcie pracy jako programista PLC?



Radosław Lebek


Ciężko mi powiedzieć, bo tam nie pracowałem. Wiadomo, rozmawiałem z jakimiś ludźmi, którzy przeszli z Pro Point'u do nas, ale to wiadomo- jak ktoś zmienia firmę to też nie jest do końca obiektywne zdanie. Nikt nie odchodzi do gorszej pracy tylko do lepszej, więc albo więcej pieniędzy, albo musiało mu coś nie pasować... Krzysiu pracował w Pro Poin'cie i nie poleca. Widzę również w komentarzach- nie płacą diet.



Piotr Tracichleb


Okej. Ja za komentarze nie odpowiadam, natomiast wierzę, że Krzysiu by nie okłamał, bo to dobry człowiek. Trzeba po prostu dopytać o wszystko na rozmowie kwalifikacyjnej i też nie bać się tego, że jak zapytam to będą na mnie źle patrzeć.


Radosław Lebek


To też zależy od tego, co komu pasuje. Bywa tak, że ktoś odszedł z pracy, bo był za młody personel. Przeszkadzała mu duża liczba młodych osób- takich dwudziestopięciolatków zaraz po studiach i komuś po trzydziestce takie klimaty “wakacyjno-akademickie” nie pasowały. Ci ludzie po prostu różnili się od siebie.



Piotr Tracichleb


A to też jest ciekawy temat, dla mnie zawsze było to zaskakujące. Ja lubię poimprezować, ale jednak jestem dosyć spokojnym człowiekiem. Z alkoholem zazwyczaj nie przesadzam, ale zawsze miałem wrażenie, że ludzie jadący na rozruch, często czują się jak na wakacjach. I kwestia ta nie leży tylko po stronie automatyków, czy ogólnie facetów. Ostatnio spotkałem dwie dziewczyny, które pracują w automotive. Właśnie wyjechały na weekendowe szkolenie i codziennie towarzyszą im takie akademickie klimaty.



Radosław Lebek


Szkolenie to jest jednak co innego, bo wiesz, musisz go tylko wysłuchać i tyle. Potem możesz odpocząć, bo nie masz jak u siebie w domu, hotel sprząta Pani sprzątaczka, prania nie robisz. Jedynym Twoim obowiązkiem po pracy jest odpocząć, więc jak możesz pograć z kolegami w FIFĘ, zrobić grilla to też jest fajnie.



Piotr Tracichleb


Są różni zawodnicy. Zdarzają się tacy, którzy wracają do hotelu o piątej nad ranem, po grubej imprezie i o siódmej już są spakowani do samochodu i jadą na produkcję. Ja nie popieram, nie zachęcam ale wiem, że tacy też są. Szczególnie w młodości. Potem się trochę z tego chyba wyrasta.

Dobra. Pytanie od Marka: "Czy lepiej zacząć od firmy integratorskiej i korzystania z danego standardu i nowych sterowników czy na przykład pójść na pierwszą pracę do przemysłu ciężkiego gdzie część sterowników jest wiekowych lub automatyka opiera się na przekaźnikach? Jakie są szanse na załapanie się do przemysłu spożywczego, czy farmaceutycznego?"



Radosław Lebek


Chyba to pytanie do Ciebie, bo wiesz z ciężkiego do lekkiego przemysłu, czy jak to nazwać.



Piotr Tracichleb


Innego, bardziej procesówki. Radek pracował w przemyśle samochodowym, w związku z tym na pewno też więcej czasu spędzał na rozruchach niż ja i jemu to pasowało. Ja pracowałem w przemyśle ciężkim i mi ta praca bardzo pasowała. Serdecznie polecam, Primetals Technologies. Jak ktoś jest zainteresowany wyjazdami to jest też fajne środowisko. Na pewno się dużo nauczycie i zachęcam do aplikowania w to miejsce. Jeśli chodzi o przejście do przemysłu spożywczego, czy farmaceutycznego - w spożywce nie pracowałem natomiast do przemysłu farmaceutycznego- w moim przypadku- nie było problemu. Odezwał się do mnie rekruter i po prostu po dwóch krótkich rozmowach podpisaliśmy papiery. Pojechałem do Irlandii i nie był to żaden problem. Natomiast też charakter tej pracy będzie zupełnie inny i też trzeba się tego spodziewać, że w przemyśle farmaceutycznym będzie dużo więcej papierologii i jeżeli to nie jest praca u producenta maszyn, tylko gdzieś tam na fabryce, podobna jak ta, którą robi Radek, przynajmniej na papierze - to w rzeczywistości ona będzie wyglądała zupełnie inaczej i będzie tam chyba więcej monotonni. Tak mi się wydaje przynajmniej. Ale jeżeli chodzi o łatwość przejścia, to nie jest to trudne.



Radosław Lebek


To jest tak, że jak pracowałeś na rozruchu to pracowałeś tam na normalnych sterownikach, to znaczy 1500, czy 1200. Jak jest nowa instalacja na hucie to też robimy ją po nowemu. Wszystko jest z najlepszymi sterownikami, tylko, że niektóre już są bardziej wiekowe. (...) Jestem w dużej mierze za to odpowiedzialny i muszę sobie z tym poradzić. W związku z tym odpowiadam nie tylko za nowe rzeczy, ale też za te, które nie są aktualnie modernizowane. Mamy styczność ze starszymi typami sterowników i też się zdarza, że robimy tam jakieś akcje, wiadomo, że wymieniamy po prostu na nowe.



Piotr Tracichleb


Tak. Jak zaczyna się w przemyśle ciężkim, to na pewno trafi się na stare sterowniki. Ja zaczynałem od Safety 300, było trochę PCS7 czyli S7. Były 400, a potem 1500. Ale zdarzały się na przykład sterowniki (bodajże) Toshiby, które trzeba było zmodernizować, było sporo analizowania kodu na starych sterownikach i tłumaczenia go na nasz nowy standard. Tak naprawdę w przemyśle ciężkim spotkasz się ze wszystkim i to jest dobra szkoła jazdy. Ja polecam, później jest łatwiej przenieść się do innego przemysłu. W ogóle gdy jako automatyk znasz trochę procesówki i rozumiesz logikę binarną to raczej żaden problem.

Stefan pyta: "Co rozumiemy przez cyberbezpieczeństwo, bo to ekstremalnie szerokie pojęcie?"




Radosław Lebek


Łączyć zdalnie. Normalnie w fabryce są przepustki itd., nie wejdziesz tam po prostu nieproszenie, a tym bardziej nie połączysz się nawet swoim prywatnym komputerem w niektórych fabrykach, bo wykryją to i zakują. Więc masz tylko te same komputery, które są na linii produkcyjnej i to jest zamknięta sieć niewychodząca nigdzie do internetu w celach bezpieczeństwa. To jest to bezpieczeństwo, o które dalej (mimo że gdzieś tam jest dostęp zdalny) trzeba dbać i zapewniać, żeby nikt niepożądany tam wiadomo się nie dostał.

Ja się na tym nie znam, bo nie zajmuję się tym, ale są całe działy i cała polityka bezpieczeństwa. Jest to bardzo obszerny temat, aby całej korporacji zapewnić bezpieczeństwo przed wszelkiego rodzaju atakami.



Piotr Tracichleb


Tak. No i to jest jakaś tam kosztowna infrastruktura. Nawet nie tyle sama fizyczna infrastruktura tylko wdrożenie tego i utrzymanie to muszą być naprawdę specjaliści, którzy się tym zajmują- szczególnie na takich zakładach. Jak kogoś interesuje jakie mogą być konsekwencje jak tego nie ma to niech sobie to poczyta o Stuxnet, tak się nazywał ten wirus, co atakował sterowniki Siemensa? Chyba tak.



Radosław Lebek


Chyba było coś takiego, że rozbrajali jakieś fabryki.



Piotr Tracichleb


Tak, wirówki do uranu.

"Może wiecie dlaczego jedne samochody korodują już w salonie, a inne latami się trzymają?"

Ja nie wiem.



Radosław Lebek


Zależy to od procesów produkcyjnych. Bywa, że są jakieś wady linii produkcyjnych i inne tego typu spawy, ale to jest za szeroki temat.



Piotr Tracichleb


(...) Robert pyta "Czy warto robić szkolenia w trakcie studiów, na przykład podstawowe programowanie jakiejś marki robotów?"

Radek może ma inne zdanie. Ja rozmawiałem o tym z Kamilem Jastrzębskim, który prowadzi Automatyczny Podcast- warto słuchać. Ja polecam z całego serca. Nasza konkluzja była taka, że ogólnie warto się szkolić, ale pod konkretny projekt, pod konkretną pracę. Szkolić, tylko po to żeby się szkolić bez perspektywy robienia czegoś w praktyce to raczej nie. Ale jeżeli interesuje Cię jakiś temat, na przykład wiesz, że chcesz programować pewne roboty i wiesz, że w jakiejś tam firmie to mają, to może warto byłoby zainwestować. Może Radek ma inne zdanie na ten temat.



Radosław Lebek


Nie, w sumie nie. Może gdyby to był bezpłatny kurs, to można dla siebie zrobić, ale jednak inwestowanie w to pieniędzy myślę, że jest niewspółmierne. Jak pojedziesz na swój pierwszy projekt, to zapewnią Ci wszystkie zaawansowane kursy z miejsca. Dostaniesz całą tę wiedzę w dwa tygodnie, ze wszystkich i się nauczysz. Będziesz miał dwanaście godzin praktycznych zajęć dziennie, a tego nie ma w kursie.



Piotr Tracichleb


Pytanie od Marka: "Jakie są rozrywki po pracy na delegacji?"



Radosław Lebek


Wiadomo no różne spacery i oglądanie Netflixa, i telewizji.



Piotr Tracichleb


Tak, ja robiłem inne rzeczy. Jak byłem w ciekawym kraju to szukałem ciekawego jedzenia, poznawałem lokalnych ludzi, albo po prostu leżałem na łóżku i czytałem. Na pewno chce się odpocząć po pracy, bo to jednak przeciętny dzień- robi się tam z dwadzieścia, trzydzieści tysięcy kroków spokojnie.


"Gdzie i jak można nauczyć się automatyki metodą self-learning w domu?"

Ja od siebie powiedziałbym, że można zainstalować sobie Factory I/O. Przez miesiąc nic to nie kosztuje. Są bezpłatne kursy na youtube, ale są też płatne kursy programowania i to jest dobry start. Natomiast taka prawdziwa praktyka to zawsze będzie dopiero na obiekcie. Natomiast tak, żeby się zapoznać z tym co jak działa to według mnie Factory I/O jest super, bo to imituje pracę prawdziwego obiektu. Nie wiem czy chcesz coś dodać?



Radosław Lebek


No można na symulatorze coś sobie podziałać, ściągnąć symulator, poprogramować troszkę i to tyle. Sprzęt jest za drogi, żeby samemu go sobie kupić. (...) Ale nawet same obeznanie ze środowiskiem też dużo daje, to źe je znasz to też jest jakiś start.



Piotr Tracichleb


No i o ile w tych nowych środowiskach są dość proste rzeczy, to w tym klasycznym STEP 7 znaleźć cokolwiek samemu graniczy z cudem. STEP 7 ma też jakieś dziwne okna i jest ich tam z pięćdziesiąt, których pewnie nigdy nie widziałeś chyba, że znasz jakieś sztuczki. Było i nadal jest to ciekawe środowisko.

Stefan: "Obejrzałem to rolling steel mill, zniszczenia niesamowite i ogromne niebezpieczeństwo dla załogi. Czy za pracę w hucie należy się wcześniejsza emerytura ze względu na zagrożenia tam istniejące?"



Radosław Lebek


Jak masz stanowisko pracy, na którym warunki pracy są szkodliwe, to wtedy coś tam Ci się należy. A tak ogólnie to nie jest to aż tak niebezpiecznie. Wiadomo- trzeba uważać, wypadki się zdarzają ale raczej nie czuję się jakoś zagrożony idąc do pracy. Obowiązują do wszystkiego procesy bezpieczeństwa, detektory gazu, maski w niektórych obszarach i te obszary są ściśle określone, wyznaczone i wszystko jest zrobione tak, żeby nie było niebezpiecznie.



Piotr Tracichleb


No ogólnie te wypadki wyglądają naprawdę spektakularnie, gdy coś idzie nie tak. Zazwyczaj jednak zdarza się to podczas rozruchów, albo jak ktoś zrobi coś nie tak podczas konserwacji. Ale faktycznie, na hutach są wypadki śmiertelne i jest to środowisko, w którym trzeba po prostu mieć głowę na karku i być bardzo ostrożnym. Zawsze jak wchodzisz na halę to patrzysz do góry, na dół, lewo, prawo, żeby wiedzieć co się dzieje. Ja przynajmniej miałem taki zwyczaj, żeby gdzieś tam przypadkiem nie wejść pod suwnicę, czy coś takiego.



Radosław Lebek


Jak się da to najlepiej nie wchodzić na halę, bo sterowniki są gdzieś z boku. Tam szafa, jest zawsze na uboczu, w bezpiecznej odległości od procesu i wiadomo- na początku trzeba zrobić tam podejście, ale później to nawet jak musisz być na hali to jesteś gdzieś w tym pomieszczeniu pyłoszczelnym prawdopodobnie, gdzie nie ma aż takiego zagrożenia. Ale i tak trzeba uważać przy wyjściu z pracy.



Piotr Tracichleb


Słyszałem o kilku przypadkach, jedno z nich miało miejsce w Chinach. Był źle zaprojektowany caster, nie było tam odpowiednio zagwarantowanych dróg ucieczki. Spalił się caster- nie wiem ja to się po polsku nazywa- casting platform i cały control room z ludźmi w środku. Niestety wypadki się zdarzają. Była też taka sytuacja, że w pomieszczeniu, które zazwyczaj jest wypełnione jakimiś gazami i nie ma tam tlenu znalazło się dwóch, czy trzech ludzi i już stamtąd nie wyszli. I to też jest taki wypadek, którego się nie spodziewasz, bo w ogóle nie wiesz, że coś takiego się dzieje. Po prostu zasypiasz. Także są zagrożenia.



Radosław Lebek


Z huty wiem, że jeżeli są takie pomieszczenia, to jest to opisane i u nas na pewno każdy musi nosić detector. Jeżeli poziom tlenu spada poniżej odpowiedniego to musisz uciekać do wyjścia, bo inaczej nie masz szansy. Obowiązuje też masa procedur w miejscach, gdzie nie można wchodzić samemu, tylko w dwie osoby. Czasami potrzebna jest druga osoba z aparatem tlenowym, a czasami jeden musi być ratownikiem gazowym. Wiadomo, że jak jest jakiś Jasiu wędrownik, który chodzi sobie po hali i zwiedza, to takiego czegoś nie może być. Ale ogólnie jest dużo metod, żeby się przed tym uchronić i nie jest aż tak niebezpiecznie.



Piotr Tracichleb


No tak. Zgadza się. Jest to po prostu kwestia trzymania się procedur. Ja też nie znam wszystkich szczegółów tych wypadków, wiem, że się zdarzają natomiast też są to Chiny, Indie, wschodnie regiony świata. Oni mają często specyficzne podejście do procedur i to myślę, nieraz może z tego wynikać.

Dobra, Michał pyta: " Czy są dostępne jakieś materiały dydaktyczne ze standardów Automotive - Integra, VASS, GM, żeby je poznać czy tylko w firmie można się ich nauczyć?



Radosław Lebek


Tak szczerze, to ostatnio nawet próbowałem, bo coś z pracy nie pasowało mi do jakiejś sytuacji ze standardu, czy coś w tym stylu. Chciałem sprawdzić, a nie miałem jak, bo nie miałem dostępu swoich materiałów i zacząłem szukać czegoś w internecie. Było to coś związane z VASS, ale szczerze powiedziawszy ciężko było coś znaleźć. Wiadomo, na fabryce dostajesz wszystko od razu na pendrive, trzymasz go i masz zawsze gdzieś tam na wyciągnięcie ręki. To tak, żeby ściągnąć go z Google to przyznaję, że był problem i nawet nie wiem czy mi się udało zdobyć pełną wersję bezpłatnie.



Piotr Tracichleb


Tak oficjalnie nie jest dostępny.



Radosław Lebek


Raczej chyba nie.



Piotr Tracichleb


No i też, żeby wejść na zakład i zaprogramować sterownik to musisz mieć certyfikat z tego szkolenia, tak?



Radosław Lebek


Tak, tak. Są certyfikowane szkolenia, więc musisz go mieć. Różnie to jest sprawdzane, są też różne wymagania dotyczące tego certyfikatu. Standard ma swoje kolejne odsłony i w dalszej kolejności jak zdobędziesz już VASS 5 to wychodzi już jakby szósty standard. Musisz mieć wtedy nowe szkolenie, nowy egzamin lecz tak jak wspomniałem- różnie to sprawdzają. Niekiedy potrzeba, niekiedy przymykają na to oko, że po prostu nikt Ci nie sprawdził papieru. Wszystko jest okej dopóki pracujesz, nic się nie dzieje i są zadowoleni.



Piotr Tracichleb


No jasne. Rozumiem. Czyli niby trzeba, ale tak nie do końca.



Radosław Lebek


A jak trzeba to firma Cię wyśle na szkolenie i Ci zrobi.



Piotr Tracichleb


Okej. Pytanie od Stefana: "Jakie macie przemyślenia o automatyce w elektrowniach, spotkaliście się z tą branżą?"



Radosław Lebek


Ja nie wiem. Nie byłem nigdy w środku elektrowni. Nie mam pojęcia.



Piotr Tracichleb


Ja też nie wiem. Nic nie powiem.



Radosław Lebek


Przypuszczam, że może być podobnie do hut. Na pewno wszystko jest duże.



Piotr Tracichleb


"Cenią się za tą Factory I/O Ultimate Edition. Przyznajcie się kto ma jakie zniżki."

Ja nie mam, jak ktoś ma to niech napisze w komentarzu. Na pewno przez miesiąc można używać za darmo- przynajmniej kiedyś tak było jak z tego korzystałem. Te,licencjonowane edycje- jeżeli można je ta określić, są bardziej pomyślane pod szkoły, uczelnie, pod biznes i dlatego takie ceny.

Adam Romel: "Jaki wypadek zdarzył się u Was podczas pracy w Waszej lub kolegów pracy, który nie był niebezpieczny dla człowieka lecz zapadł Wam w pamięć?"



Radosław Lebek


Na pewno parę takich było, mam na myśli nie-niebezpiecznych dla człowieka. Czyli nie, że ktoś był blisko porażenia prądem, czy przygniecenia czymś ciężkim. Z pewnością zdarzały się różne tak zwane “crashe”. Bywało, że dość finezyjne rzeczy spadały z transporterów (...), oraz zdarzały się różne błędy sprzętowe. Czasami dochodzi do zderzenia dwóch aut, które jeszcze nie mają kół i jest problem.



Piotr Tracichleb


A co się dzieje z takimi autami? Idą one do przeróbki, czy na szrot?



Radosław Lebek


To zależy co się stało i na jakim etapie. Tam w spawalniach, gdzie pracowaliśmy one wszystkie jeszcze nie są polakierowane, więc tak jakby jest wszystko do uratowania. Chociaż nie wiem, czy zawsze się to opłaca, czasami wyklepanie czegoś to za dużo, więc lepiej zezłomować. Na pewno jak wgniecie się powłoka zewnętrzna to ona jest nie do odratowania, jak zrobi się rysa na zewnętrznej obudowie to również oznacza już koniec plus na wewnętrznej konstrukcji rysy nie do końca mają znaczenie. Jeśli jest to część konstrukcyjna samochodu, przykryta tapicerką, czy nawet innymi częściami metalowymi to nie ma to tak naprawdę znaczenia praktycznie dla nikogo. Plus jak integratorzy w uruchomieniach są daleko to ja nawet nie jestem pewien, czy te karoserie trafiają do sprzedaży.Mam na myśli te pierwsze, które my tam wypuszczaliśmy. Jak to jest nowy model to oni muszą zrobić crash testy, prototypy itd. Wiadomo może leci to na jakieś wystawy, czy coś w tym stylu, ale obstawiam, że muszą najpierw wyprodukować ileś tam aut, żeby to w ogóle dopuścić do sprzedaży. itd. W związku z tym te pierwsze sztuki na pewno trafiają do salonów.



Piotr Tracichleb


Czyli nie ma takiej sytuacji, że kupujesz bezwypadkowy/ wypadkowy.



Radosław Lebek


Nie, raczej na produkcji nie, bo to jest po prostu złom, przetapiają i z powrotem leci już przetopione.



Piotr Tracichleb


Jasne. Czyli po prostu takie sytuacje się zdarzają. Mi zdarzyło się raz w życiu wejść pod suwnicę i później nigdy więcej tego nie powtórzyłem, bo trochę się przestraszyłem. W casterze - jak się zaczyna odlewanie, (nie pamiętam jak się nazywa ta część), ale działa to jak taki korek i wpuszcza się to na samym początku do castera. Jak zaczyna się wlewać stal to ta stal nie leci w dół, tylko zatrzymuje się na tym korku i dopiero wtedy zaczyna się odlewanie. Tamta sytuacja była jeszcze testem przed odlewaniem i jak ten korek zjeżdza na dół to trzeba go odsunąć z linii, żeby zrobić miejsce dla sluba, dla tej stali, która już jest wyprodukowana. Na całej linii mieli być rozstawieni operatorzy, którzy mieli stać przy emergency stopach w razie gdyby coś poszło nie tak, ale było to w Indiach więc operatorzy byli rozstawieni, ale oni są jak kurczaki. Jak nie stoi się przy nich to po prostu rozbiegają się na wszystkie strony i właśnie tam poszło coś nie tak podczas usuwania tego “korka”, z linii, a to waży z dwadzieścia ton i po prostu- wpadło na płot, rozwaliło go całego, tak samo jak trochę czujników. Oczywiście opóźniło to trochę rozruch, ale ogólnie nic niebezpiecznego się nie stało. Ja nie byłem świadkiem, żeby jakieś takie straszne rzeczy się działy. Wiadomo coś tam czasem w coś uderzy, ale to jest stal- tam nikt na rysy nie patrzy, więc ogólnie takie poważne przypadki bardzo rzadko się zdarzają jak ma się głowę na karku i wie się co robi. To tyle.


Dzięki Ci Radek za poświęcony czas. Myślę, że trochę osób wyciągnęło z tego trochę wiedzy i będzie miało lepsze rozeznanie. Także dziękuję Ci bardzo.



Radosław Lebek


Nawet się nie spodziewałem, że tak to potrwa, ale było fajnie. Możecie mnie zapraszać do kolejnych odcinków Dzień Dobry TVN.



Piotr Tracichleb


Dobrze. (...) To w takim razie bardzo Ci dziękuję i żegnamy się.



Radosław Lebek


Dzięki. Cześć.



Piotr Tracichleb


Cześć.


Serdecznie dziękujemy za uwagę!

Jeżeli jeszcze nie zapoznaliście się z poprzednimi częściami wywiadu to linki do nich znajdziecie tu:

Czym różni się praca automatyka w przemyśle ciężkim od automotive? - rozmowa z R. Lebkiem cz. 1

Praca automatyka w delegacji, standaryzacja w przemyśle automotive- rozmowa z R. Lebkiem cz.2


Facebook LinkedIn Instagram