14.05.2022  Piotr Tracichleb
  Wraz z Radosławem Lebkiem poruszymy temat pierwszych praktyk automatyka- dowiecie się co sprawdzić i o co zapytać, by być pewnym przyszłego miejsca pracy. Porozmawiamy też o zaletach pracy stacjonarnej automatyka oraz wymienimy się doświadczeniami z delegacji. Przedstawimy też mały obraz tego, jak wygląda praca na hucie.

Dla tych, którzy, wolą słuchać niż czytać lub chcą posłuchać nas w tak zwanym międzyczasie, przygotowaliśmy podcast. Materiał jest też dostępny na YouTube.

 

Link do Podcastu Spotify


 

Piotr Tracichleb

Mamy pytanie, nie wiem czy będziesz znał na nie odpowiedź:

“Jak ubezpieczyć się przed płaceniem kar umownych z własnej kieszeni?”



Radosław Lebek


Szczerze to mieć po prostu spółkę z o.o, nawet jak wysadzisz w powietrze to po prostu Ci ją zamkną, wskutek czego ją stracisz. Więcej w sumie nie wiem.



Piotr Tracichleb


Po prostu spółka idzie w bankruty. Od takich sytuacji ubezpieczeń chyba nie ma. Są ubezpieczenia od tego jak coś zawalisz na linii, coś zniszczysz, natomiast kary umowne to coś innego.



Radosław Lebek


Tylko tyle, że Twoja firma pójdzie w bankructwo i nie będziesz własnym majtkiem. Chociaż dużo freelancerów pracuje na stawkę godzinową, nie bierze projektu jako całość. Są troszeczkę za mali, żeby samemu to sobie załatwić, więc po prostu wynajmują się na godziny jako pracownik etatowy. Działa to tak, że ktoś Ci mówi ile godzin masz pracować.(...) Jeżeli projekt będzie się dłużył, będą jakieś opóźnienia to Ty za to nie odpowiesz tylko Ci przedłużą kontrakt na następne dni miesiąca albo już do końca. Nie zakładasz sobie nic za wykonanie pracy, ewentualnie za straty jakie byś w ramach jakiegoś błędu zrobił.



Piotr Tracichleb


Tak, miałem to samo powiedzieć. Kontrakty, z którymi ja zazwyczaj się spotkałem i na których pracowałem wyglądają mniej więcej jakbyś pracował na etacie. Umawiasz się z kimś na ileś tam godzin albo, że będziesz co tydzień zdawał timesheet i wystawiał fakturę, a oni będą płacić. Ewentualnie będziesz miał firmę, która faktury wystawi za Ciebie i oni będą Ci płacić za te godziny. Po prostu wymagania od Ciebie, jako od freelancera są inne, bo jednak oczekują od Ciebie, że wiesz co robisz i będziesz to robił dobrze.



Radosław Lebek


Właśnie tak jak mówisz. Przeważnie jest tak, że nie jesteś jednym freelancerem, tylko masz całe zespoły. Wiadomo, że koledzy mogą nie być za chętni, aby się dzielić się wiedzą i podciągać, ale nie jesteś pozostawiony samemu sobie. Jeżeli chcesz być freelancerem to musisz wziąć pod uwagę to, że mogą rzucić Cię samego gdzieś do fabryki i nie obchodzi ich co z tym zrobisz. Linia ma jechać za miesiąc.



Piotr Tracichleb


Tak, swoją drogą, widziałem na facebook'u kilka ogłoszeń. Nie pamiętam jak ten gość się nazywa, ale mają taką firmę i biorą freelancerów i to za w miarę dobre stawki- powyżej czterdziestu euro za godzinę. Działasz sobie z taką firmą, jest ich tam kilku dlatego zawsze jak czegoś nie wiesz, to są tam ludzie, którzy Ci podpowiedzą. Zresztą - kiedy ja przeniosłem się do przemysłu farmaceutycznego to zawsze było tak, że czegoś nie wiedziałem i zawsze było kogo zapytać. Trzeba pamiętać, że ten kto bierze Cię do roboty chce, aby była ona zrobiona i to w dodatku jak najszybciej.



Radosław Lebek


Wiem. Tym bardziej, że jak są całe grupy freelancerów to też może nie wszyscy będą patrzeć na Ciebie spod byka, wytykać że nic nie wiesz. Starsi uczą młodszych i też mają to wynagrodzone.



Piotr Tracichleb


Tak. Też lubię myśleć o tym w ten sposób, że ludzie mają dobre serca i jednak zawsze ktoś Ci chętnie pomoże. Sam tak mam, że gdy ktoś mnie o coś zapyta, to z przyjemnością pomogę, więc to też nie jest tak, że freelancer jest zostawiony w zupełności sam sobie. Masz racje jednak, że wymagania od freelancera będą wyższe, niż wymagania firmy względem świeżego pracownika.



Radosław Lebek


Tak, trzeba mieć na uwadze, że z takiego kontraktu można wylecieć tak samo szybko, jak szybko się go załatwiło. Zdarza się jedna felerna sytuacja i po prostu kontrakt zostanie rozwiązany, bo nie jest to umowa o pracę, nie ma żadnych okresów do płacenia itd.


Piotr Tracichleb


Tak, dokładnie tak to wygląda.

Dostaję trochę wiadomości od chłopaków, którzy zaczynają dopiero w przemyśle automotive. Narzekają oni na różne dziwne praktyki. Chociaż już wcześniej obijało mi się to o uszy. Pewnie słyszałeś o takich jakichś dziwnych przypadkach. Jakbyś mógł powiedzieć jak ustrzec się przed takimi rzeczami. O co pytać na rozmowie kwalifikacyjnej jak idziesz do pracy i co Ty byś zapytał idąc teraz do takiej pracy?


Radosław Lebek


Na pewno musi być dokładnie wyjaśniony sposób wynagradzania, bo jest to bardzo różne. Po pierwsze zapytałbym o diety - czy w ogóle są, a jeżeli tak to jakiej wielkości, gdyż są diety ustawowe maksymalnie lecz również pracodawca ma dowolność w widełkach od zera do tej diety. Słyszałem, że w niektórych przypadkach nowym pracownikom chcieli płacić pół diety więc nie jest to fajne. Gdzieniegdzie w ogóle nie ma diet tylko zamiast tego stawka uruchomieniowa, która jest po prostu wyższa niż ta w biurze. Ma to jakby zrekompensować wyjazd i koszty poniesione na miejscu. Nasuwają się tu jednak dwa pytania. Po pierwsze, dieta jest nieopodatkowana więc jak stawka uruchomieniowa ma się do podatków, a po drugie - co jest jak masz wolne na projekcie? Też jest tak, że często wyjeżdżasz na dwa, sześć tygodni gdzie i tak masz jeden dzień w tygodniu (przeważnie niedzielę) wolny. No to co z tą niedzielą? Dieta Ci się należy normalnie, ale jak masz stawkę uruchomieniową, nie pracujesz i jesteś pozbawiony kasy. Druga sprawa - dojazdy. Czy te dojazdy są opłacone? Czy te godziny, które spędzimy w samolocie, pociągu, czy w aucie - bo to ważne będą zrekompensowane? Zakwaterowanie- o to też na pewno bym podpytał - u nas na przykład jednoosobowe pokoje były standardem ale słyszałem, że nie wszystkie firmy się tego trzymają i czasami próbują połączyć z kolegą - to też jest bardzo praktyka, bym powiedział, naganna. Zapytałbym również o godziny, czy jest ich dużo, w jakim wymiarze, jak są wypłacane gdyż pracodawca ma kilka możliwości rozliczenia. Też wypadałoby się tego dowiedzieć.



Piotr Tracichleb


Tak. Widzę jeden komentarz od Krzysia- “Wypłacanie diety jest obligatoryjne. Firmy, które się migają od płacenia diet działają nie do końca zgodnie z prawem.“

Szczerze mówiąc nie wiem jak to jest. możesz mieć rację. Zbieram się jednak do napisania artykułu o patologiach występujących w firmach, które zajmują się rozruchami. Gdyby ktoś miał ciekawe anegdotki na ten temat, to bardzo bym prosił, żeby napisał do mnie prywatnie.


Jest też komentarz od Stefana:

“W roli ścisłości praca delegacyjna w tej formie jaką oferują firmy integratorskie też nie jest zgodna z prawem tak jak i wypłacanie nadgodzin na umowę zlecenie.”

To jest według mnie o tyle skomplikowana kwestia, że w pracy automatyka, jeżeli pracujesz jako rozruchowiec to ciężko jest zrobić to legalnie z punktu widzenia firmy. W ogóle w ramach polskiego prawa nie da się chyba tego zrobić legalnie, bo jak pracujesz dwieście godzin miesięcznie, czy dwieście pięćdziesiąt, miesiąc w miesiąc - prawo określa to ile Ty możesz pracować nadgodzin w przeciągu roku. Wiadomo, że w pracy automatyka, gdy jesteś na obiekcie, to automatycznie jesteś w delegacji. Jeżeli jest to długi projekt to jako pracownik też chcesz, by po jakimś czasie zamknąć go jak najszybciej. Jeżeli chciałbyś postępować zgodnie z prawem i nie robić tej większej ilości nadgodzin to wtedy projekt ten zamiast trwać trzy miesiące trwałyby cztery. Nie ma chyba w polskim prawie takiego rozwiązania, które pozwalałoby na tak długotrwałą pracę, gdzie robisz kupę nadgodzin.



Radosław Lebek


Generalnie na umowę o pracę, to nie.



Piotr Tracichleb


Tak, tak. Zgadza się.



Radosław Lebek


Na umowę o pracę nie możesz tak zrobić, ewentualnie zostają kontrakty. Wtedy możesz zrobić tyle, ile godzin chcesz. Wtedy już kłania się freelancer i własna działalność.



Piotr Tracichleb


Firma, w której pracowałem wypłacała to po prostu jako premię. Także to tylko taki komentarz, że faktycznie jest to nielegalne, ale nie bardzo wiadomo jak to zrobić legalnie w przypadku naszej branży, która jest dosyć szczególna w tej kwestii.



Radosław Lebek


Kwestia tego, czy nie jest legalne. Ciężko mi uwierzyć, że firmy działają na ten sposób tyle lat i jeszcze ich nie pozamykali. Musi być gdzieś pewna luka.



Piotr Tracichleb


Wiesz co, może po prostu się nie czepiają. Nikt tego nie zgłasza do PIP-u, bo nie jest tak, że komuś to nie pasuje. Gdyby komuś się to naprawdę nie podobało to po prostu przeniósłby się do utrzymania ruchu, albo całkiem by się przebranżowił. Także trudny temat i nie do końca wiadomo jak to ugryźć. A odnośnie zakwaterowania - ja akurat miałem tak, że zawsze mieszkałem w hotelu. Raz w Erlangen zdarzyła mi się troszkę odmienna sytuacja.

Tam co jakiś czas organizowane są jakieś wielkie targi, jako że jest to centrum Siemensa w Niemczech. Hotel, w którym mieszkałem bodajże przez dwa miesiące był już dwa miesiące wcześniej zarezerwowany na część mojego pobytu, więc musiałem się z niego wynieść na parę dni i trafiłem do takiego hoteliku gdzie miałem pokój, w którym mieściło się małe łóżko takie dwa metry czy metr osiemdziesiąt na metr. Jak otworzyłem tam swoją walizkę to mogłem jeszcze postawić stopę i nie miałem nawet możliwości otworzyć drzwi. Spędziłem tam dwie noce- mieli chociaż dobre śniadanie- taki był plus tego miejsca. Był to jedyny taki przypadek. Tak to firma zawsze dbała o to żebyśmy byli wypoczęci oraz by w hotelu było wygodnie. Natomiast słyszałem o sytuacjach, gdzie ludzie trafiają właśnie do pokojów dwuosobowych albo innych dziwnych warunków, gdzie są na przykład myszy na mieszkaniu. Z perspektywy czasu może się to wydawać zabawne, ale jak wracasz po dziesięciu godzinach na rozruchu i jeszcze ileś czasu musisz spędzić na dojeździe, to po prostu masz ochotę położyć się na łóżku, coś poczytać albo z kimś pogadać i iść spać. Logiczne, że chcesz mieć fajne warunki. Niestety nie w każdej firmie tak jest, nie każda firma to zapewnia.



Radosław Lebek


No tak. Bywa różnie. Czasami nie da się załatwić w danym terminie dobrego hotelu, a czasami też się nie chce. Ja na przykład wiele razy byłem w delegacji w Maroku. Sześć tygodni spędziłem w pokoju hotelowym gdzie, była tylko szafa, biurko, łóżko, toaleta, łazienka. Po pewnym czasie, gdy troszeczkę lepiej rozeznaliśmy się z kolegami mechanikami, to w tej samej cenie każdy miał stu sześćdziesięciometrowy apartament z dwoma sypialniami. Było to całe mieszkanie z salonami, przejściami, korytarzami i dodatkowo mieściło się w budżecie (było to bodajże pięćdziesiąt euro za noc). Łapało się to, bo był to styczeń, więc turystycznie słaby okres w Maroku. Dzięki temu hotel można było znaleźć i po takich cenach, więc całkiem inaczej się żyło. Nawet w takim pokoju hotelowym, gdzie masz same ściany to możesz dostać depresji od samego siedzenia tam za długo.



Piotr Tracichleb


No dokładnie. A jakbyś mógł opowiedzieć- bo to jest zabawne- jak mieszkałeś w chatce.



Radosław Lebek


Było to w Czechach. Mieliśmy chatkę z kolegą, bo testowaliśmy airbnb i pojechaliśmy tam jako pierwsi. Trafiliśmy na ogrzewanie piecykiem takim po prostu na drewno, pokój był przejściowy, a drzwi do łazienki były imitowane przez powieszone koraliki. Dobrze, że chociaż do toalety były osobne drzwi. Nie było prysznica na przeciwko tylko gdzieś tam za rogiem, ale chociaż dostaliśmy wino na przywitanie. Postawili wino i chipsy- pewnie myśleli, że jakaś para chce wynająć. Oczywiście zasięgu na tej wsi nie było, koniec końców powiedzieliśmy, żeby tego nie przedłużali, ale my już zostaniemy do końca. Nasza firma była w porządku, gdyż wyszła z inicjatywą czy chcemy to zmienić od zaraz. Ja stwierdziłem, że po prostu szkoda i już damy radę przez tydzień.



Piotr Tracichleb


Czyli nie przeszkadzało Wam tak bardzo branie prysznica z widokiem na pokój przez koraliki.



Radosław Lebek


Nie, nie. On był schowany z boku. Tylko samo to po prostu, że jakby nie mogłeś być sam w łazience. Nie wynikało ze złej woli tylko po prostu lepsze były zdjęcia niż rzeczywistość- tak można powiedzieć. (...)



Piotr Tracichleb


Tak. Aktualnie też często bywam w hotelach, tam wiadomo czego można oczekiwać, natomiast ze względu na lokalizację, czy inne aspekty często wybieram airbnb. Zdarzyło mi się trafić do pokoju, który na zdjęciach wygląda super. Wszystko tam było, pomijając to, że w całym miejscu nie było ani jednego okna. Po prostu wchodzisz do środka, masz mieszkanie, które wygląda zupełnie normalnie tylko po dwóch minutach orientujesz się- kurczę tutaj nie ma okna. Ja jednak jak pracuję, to sporo czasu pracuję w pokoju. Nie ma okna no to jest to jednak mały problem. U Was akurat nie było drzwi od łazienki, w przypadku pary to faktycznie nie jest problem, ale przy dwóch pracownikach…



Radosław Lebek


Podejrzewam, że takich klientów jeszcze nie mieli. Obstawiam, że raczej były to rodziny, pary, a pracowników mieli pewnie pierwszy raz.



Piotr Tracichleb


Jeszcze wiesz, wracasz po pracy to masz trochę sportu - możesz sobie porąbać drewno do kominka.



Radosław Lebek


W pierwszy dzień było już napalone, pan zapytał się czy chcemy mieć tak codziennie. Wtedy on przyszedłby nam to zrobić.


(...)



Piotr Tracichleb


Dobra, dalej.

Teraz masz pracę bardziej stacjonarną. Jakie widzisz wady i zalety obecnej pracy w porównaniu do pracy linii produkcyjnej, przy uruchomieniu?



Radosław Lebek


Jeżeli chodzi o zalety to jest ich dużo. Na pewno jest spokojnie, są określone godziny pracy, ewentualnie jak trafi się dyżur to też masz z góry podany konkretny termin. To zapewnia super stabilizację. Wszystko jest praktycznie w jednym miejscu, zagłębiasz się w tą społeczność i nie ma ciągłych zmian otoczenia, składu. Na wyjazdach znasz kogoś z firmy, trzy miesiące pracujesz w Niemczech, a potem jedziesz do Austrii i w Austrii masz już nowych kolegów, nowych współlokatorów. Tutaj te kontakty są na dłużej, niektórzy nawet do emerytury zostają w hucie. Więc jak macie pracować tam czterdzieści lat, to czemu nie zostać na dłużej.



Piotr Tracichleb


Szczególnie, że na hutach, z tego co wiem, są też całkiem niezłe zarobki. Huty nie lubią zmieniać tak często pracowników. Nie ma takiej rotacji.



Radosław Lebek


Przez te standardy masz praktycznie bezproblemową rotację, bo wystarczy Ci ktoś kto go umie. Wtedy możesz go wziąć z innej fabryki, czy innej firmy. Hut nie ma tak dużo, ta w której ja pracuję jest największa i większość produkcji stali takiej surówkowej w Polsce. Także jakby ktoś inny miałby przyjść to nie wiem nawet skąd on by się wziął, na pewno nie z Polski.



Piotr Tracichleb


Jest huta w Krakowie, jest też w centralnej Polsce, natomiast faktycznie- nie ma tych ludzi dużo. Są ludzie, którzy pracowali na przykład w Primemetals albo w Danieli - to też są firmy, które robią maszyny do przemysłu ciężkiego. Stąd ewentualnie może być ten nabór specjalistów. Natomiast nie jest to wszystko tak ustandaryzowane jak w przemyśle automotive. Biorąc człowieka, który zna standard, musisz brać pod uwagę że musi on się wszystkiego nauczyć. (...)

Od kiedy pracujesz stacjonarnie mocno zmieniło się twoje życie prywatne, chyba nie bardzo masz na co narzekać i od kiedy jest pandemia chyba też więcej pracujesz.



Radosław Lebek


Też miałem szczęście, że pół roku od mojej zmiany wyszła pandemia i okazało się, że mogę pracować zdalnie więc to jest duży plus. Po prostu mam dostęp do wszystkich systemów i wszystko działa tak jakbym był praktycznie w hucie.



Piotr Tracichleb


Pojawiały się kiedyś pytania, czy można pracować zdalnie jako automatyk i jak widać - można, chociaż jest to rzadkość. Niewiele osób tak trafi.



Radosław Lebek


Niewiele firm się na to zgadza. Są tam zagadnienia związane z cyberbezpieczeństwem itd. więc trzeba najpierw zastosować cyberbezpieczeństwo, żeby w ogóle móc coś takiego wdrożyć. W skutek tego małe firmy, a nawet i średnie odpadają przez koszt dostosowania obowiązujących firewalli itd.



Piotr Tracichleb


Tak. Huta to jest jednak ogromne przedsiębiorstwo. W ogóle wydaje mi się, że ludzie którzy nigdy nie byli na hucie to nie zdają sobie sprawy jak ogromne są to ekosystemy biznesowe.



Radosław Lebek


Huta, na przykład w porównaniu do automotive, jest jeszcze większa. Automotive jest ogromny, ale jest zagospodarowany co do centymetra- co chwilę jest hala, jakieś parki. Huta za to jest jakby parkiem, gdzie ktoś porozrzucał maszyny, budynki biurowe itd. Są jeszcze w środku firmy zewnętrzne, które mają tam swoje biura, przez co jest to ogromne. Tam w ogóle są drzewa, jest zieleń, ogromna ilość dróg, a pośród tego jeszcze ogromne kominy, ogromne budynki itd.



Piotr Tracichleb


No a która praca jest według Ciebie ciekawsza?



Radosław Lebek


Jeżeli chodzi o uruchomienia to jest praca można by powiedzieć, bardziej ekscytująca. Wiadomo, że na uruchomieniu jest fajnie, bo codziennie dzieje się coś nowego, z dnia na dzień idzie to do przodu. W hucie nie powiedziałbym, że jest nudno, bo też jest tak, że nie ma standardu i też do końca nie wiesz co przyniesie dzień. Usprawnienia, które wykonujemy są z bardzo różnych tematów i z różnych gałęzi. Wymaga to też szerokiej wiedzy, albo wywiadu u metalurgów, technologów więc to też jest ciekawe. Jednak nie jest to codzienne. Też jest to wsparcie, o którym wspominałem, są spotkania, na których trzeba być, żeby coś zaplanować i to też zajmuje jakąś część czasu. Więc dzieje się mniej, ale nie jest nudno.



Piotr Tracichleb


Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że pracowałem przy projektach, na rozruchach w przemyśle ciężkim i jest to super robota. Szczególnie jak ma się okazję pracować przy różnych projektach, różnych maszynach. Ja osobiście nigdy nie pracowałem przy piecu, nawet nie byłem blisko jego otoczenia, natomiast maszyny są naprawdę imponujące. Praca jest naprawdę ciekawa, a ludzie pracujący w przemyśle ciężkim są zazwyczaj osobami konkretnymi. Jest to maszyna, która ma po prostu działać i jest dobrze, gdy jest pewna standaryzacja kodu. Priorytetem jest tutaj zawsze to, by było to zrobione dobrze oraz by szła produkcja a nie kierowanie się stricte standardem.


A z perspektywy czasu - czy są jakieś rzeczy, które chciałbyś zrobić inaczej, czyli na przykład pracować w innej branży, albo zostać freelancerem? Szczególnie, że mówisz też po niemiecku. Czy coś byś zmienił?



Radosław Lebek


Myślę, że nie. Fajnie nam to wszystko wyszło, cieszę się, że miałem okazję pracować na tych uruchomieniach, dużo się tam nauczyłem. (...) Po czasie trafiłem do huty, która dała mi dobrego i powiedziałbym “stabilnego” jak na te dziwne czasy pracodawcę. Jest to duża firma, w której są możliwości rozwoju w różnych kierunkach. Mam pewność, że jakby zaczęło mi się nudzić to przeniosą mnie na inny dział. Jest opcja, że może nas być kilku na piecach- jest tam też stalownia, castery, czy odlewanie stali. Tam na spokojnie można wziąć projekt w ramach “odpoczynku” od swojego obszaru - po prostu dołączą Cię na projekt, w innym obszarze.


Piotr Tracichleb


To w sumie spoko. Czyli to jest faktycznie miejsce, gdzie można zostać na dłużej. Szczególnie, że to jest w miarę blisko.



Radosław Lebek


Tak. Fajne jest też to, że ja teraz mam na przykład stanowisko specjalisty i właśnie w tej dziedzinie się realizuję. Nie interesuje mnie żadne zarządzanie zespołem, albo coś w tym stylu. To u mnie nie istnieje, bo jestem odpowiedzialny sam za siebie i za swoją pracę, i to mi pasuje jak na razie. Jednak, gdy ktoś czuje zapędy (na przykład kierownicze), to na spokojnie może tam startować. (...) Dyrektorów, kierowników im potrzeba aż nadto, jak Ci się znudzi “dłubanie” w PLC, to możesz iść w inną stronę.



Piotr Tracichleb


Tak, rozmawialiśmy o tym z Łukaszem Dziewięckim. Stwierdziliśmy, że nie jest to kierunek dla każdego. Nie każdy kto jest dobrym specjalistą nadaje się do automatyki, ale jednak patrząc z mojego doświadczenia, to zawsze było tak, że najlepsi kierownicy mieli w przeszłości namiastkę w robieniu tych maszyn. Pracowali tam jako mechanicy, elektrycy albo automatycy i rozumieją o co chodzi w tej produkcji. Także no to też jest spoko, że można się piąć w górę po szczeblach kariery.



Radosław Lebek


Nie jest to też takie proste. Nie działa to tak szybko jak w firmie integratorskiej, gdzie jest duża rotacja. Tutaj ludzie zwalniają się rzadko, odchodzą na emeryturę, więc działa to wolniej.



Piotr Tracichleb


Jasne.

A masz może rady dla kogoś kto dopiero zaczyna?

Co byś powiedział komuś kto kończy za chwilę studia albo właśnie skończył?



Radosław Lebek


Najlepiej, żeby oglądał Twoje live'y i czerpał z nich wiedzę. A tak to, żeby po prostu zaczął. W nowej pracy wszystkiego Cię nauczą, więc po studiach trzeba iść do pracy i pracować.



Piotr Tracichleb


Jak nie umiesz składać skarpetek to i tego Cię nauczą.



Radosław Lebek


No wiadomo. W delegacjach też na pewno trochę życia się nauczysz.



To była druga część naszej rozmowy. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy już za tydzień na część trzecią!

Jeżeli nie zapoznaliście się z poprzednim fragmentem wywiadu z Radosławem Lebkiem to znajdziecie go tutaj.


Facebook LinkedIn Instagram