26.03.2022  Piotr Tracichleb

  Dziś czas już na trzecią, i niestety ostatnią część rozmowy z Anną Kopycką. Porozmawiamy o tym jak to jest być w zespole jako młody automatyk/ robotyk. Rozważmy też kwestie przydatności studiów drugiego stopnia w karierze robotyka.

 

Dla tych, którzy, wolą słuchać niż czytać lub chcą posłuchać nas w tak zwanym międzyczasie, przygotowaliśmy podcast. Materiał jest też dostępny na YouTube.
 

Link do podcastu Spotify

Link do Podcastu Spreaker

 
 
Piotr Tracichleb

Patryk pyta "Czy w Austrii język angielski wystarczy, jak to jest?".


Anna Kopycka

Wydaje mi się, że angielski jest jednak wszędzie, niemiecki za to jest umiejętnością dodatkową, która pomaga. Gdy pracujesz w Niemczech to czasami może się zdarzyć tak jak mi ostatnio - byłam jedyną Polką na zakładzie, miałam tylko dwóch kolegów PLC z innej firmy, więc pracowałam z Niemcami, którzy nie znali angielskiego. Nie wiem jak dokładnie wygląda to w Austrii, ale myślę, że angielski jest obowiązkowy wszędzie plus jakiś dodatkowy język.


Piotr Tracichleb

Tak, zależy to też od miejsca. Wiadomo, że będziesz miał większy wybór mówiąc po niemiecku. Inna sprawa, że ten austriacki niemiecki jest trudny do zrozumienia nawet dla Niemców, dlatego angielski na pewno się przyda. Ostatnio rozmawiałem też na temat kontraktu dla firmy w Austrii i to za niezłe pieniądze, natomiast wymagali oni tylko angielskiego. Rozruch miał miejsce w Stanach był to duży projekt, ale niestety nudny, więc nie chciałem tam jechać. Z resztą miałem też inne ciekawsze rzeczy do roboty. Wiem, że się da, natomiast musisz wziąć pod uwagę, że jeżeli to jest Austria, Niemcy czy Szwajcaria, to zawsze łatwiej będzie Ci znaleźć pracę mówiąc nieźle po niemiecku niż tylko po angielsku. Kiedyś zapytałem na forum (nie pamiętam kogo), czy niemiecki jest konieczny do pracy na kontraktach w Niemczech i odpowiedź brzmiała “ nie zawsze”, natomiast bywa tak, że to jest warunek „Sine qua non” i inaczej się nie da.


Anna Kopycka

Ja gdy trafiłam na projekt to byłam tam jedyną Polką i miałam samych starszych programistów, mechaników, więc musiałam poniekąd znać te kilka słów po niemiecku, aby się z nimi dogadać. Nie był to płynny niemiecki, wystarczał na tyle żeby się rozumieć.


Piotr Tracichleb

Tak, przydaje się to szczególnie gdy masz kontakt z pracownikami na nieco niższym szczeblu. Zdarza się, że technicy po prostu nie mówią po angielsku.


Anna Kopycka

Często mówią tylko po swojemu.


Piotr Tracichleb

Tylko po mechanicznemu. Miałem tak kiedyś będąc w Meksyku na rozruchu. Spotkałem tam grupkę elektryków, którzy pracowali trochę pod moją komendą. Jeden z nich służył mi za tłumacza, a gdy go nie było to niestety trzeba było dogadywać się na migi. Wtedy jeszcze nie mówiłem po hiszpańsku i bywało ciężko, ale translatorem dawało radę. No nie jest to najbardziej komfortowa sytuacja, ale bywa też tak.

Pytanie od Patryka "Piotrze i Aniu powiedzcie coś o kryzysie w branży automotive, który obecnie mamy wywołany przez braki w dostawach komponentów elektroniki, na nowy samochód z salonu trzeba na ten moment czekać ponad rok, pozdrowienia z Wrocławia".


(...)


Piotr Tracichleb

2 lub 3 miesiące temu rozmawiałem z moim kolegą Kubą. Mówił, że pracował w fabryce pod Wrocławiem i zauważył że przestoje wynikają z tego, że nie mają komponentów z Chin. Faktycznie jest takie zjawisko. Widziałem ostatnio film, gdzie było mówione, że kryzys ten związany jest z brakiem chipów i potrwa on jeszcze co najmniej rok. Także nie jest tak, że zostanie to szybko rozwiązane. Problem ten nie tylko występuje w przemyśle automotive, ale w każdym innym, gdzie występują problemy z dostawami komponentów automatyki również z jakimiś złączkami. Brakuje mnóstwa rzeczy, a fabryki mikrochipów niestety nie można sobie postawić w pół roku. Może jest jeszcze jakiś producent maszyn do tworzenia mikrochipów, to jest ASML w Holandii i to jest tak samo, jak od nich zamawiasz się maszynę, to dostawa takiej maszyny trwa konkretny okres czasu, bo jest to bardzo zaawansowana produkcja. Na pewno jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim to wszystko się unormuje i nie spodziewałbym się, że wszystko wróci do normy jakoś od tak. No faktycznie kryzys jest i będzie jeszcze co najmniej przez kilkanaście miesięcy. Tyle wiem, a ostatnio rozmawiałem też z koleżanką, która pracuje w supply chain, w Meksyku też dla przemysłu automotive. Mówi, że mają tam dokładnie takie same problemy, wstrzymują produkcję w fabrykach, bo nie mają komponentów z Chin, ogólnie z Azji. Są problemy i jeszcze potrwają.

Jakub pyta "Czy warto iść na studia magisterskie czy jest duża różnica między kimś kto ma tytuł inżyniera, a kimś kto ma magistra?". Ty skończyłaś studia magisterskie?


Anna Kopycka

Dużo osób wypowiada się, że nie warto. Ja ze swojej perspektywy, mogę powiedzieć, że mechatronika na inżynierskich, przynajmniej na Politechnice Śląskiej, była bardzo ogólna. Możemy powiedzieć- takie drugie liceum. Politechnika Śląska współpracuje z różnymi firmami akurat na moim kierunku współpracowaliśmy z SEW’em i naprawdę mieliśmy tam bardzo dużo zajęć. Pracowaliśmy, mieliśmy wykłady i dużo więcej dowiedziałam się na studiach magisterskich niż na studiach inżynierskich, jeśli chodzi o wiedzę praktyczną. Również wykładowcy inaczej do nas podchodzili, zdecydowanie luźniej, ale na tej zasadzie, że bardziej nam o tej pracy opowiadali. Doradzałabym, aby przed wybraniem uczelni dowiedzieć się czy to miejsce lub kierunek prowadzi współpracę z jakąś firmą, która nas interesuje. Jeżeli jest to miejsce gdzie chcielibyśmy pracować, to naprawdę warto. Gdy byłam na SEW’ie to działali z jeszcze jedną firmą, ale niestety była to współpraca tylko na papierze. Tak naprawdę nikt z tej firmy nie przyjechał, więc normalnie wyjeżdżaliśmy do Tychów, mieliśmy tam zajęcia. Też na Politechnice była cała linia, można było też pisać na niej magisterkę, programować, był tam też robot.


Piotr Tracichleb

Widzę, że są bardzo różne podejścia. Ja robiłem inżynierkę na Wieży Magów na Politechnice Śląskiej, natomiast później przeniosłem się na AGH i na AGH było po prostu nieco więcej zaawansowanej matematyki i przez to- tak szczerze mówiąc- studia magisterskie niewiele miały wspólnego z praktyką. Z mojego doświadczenia wynika, że lepiej zrobić studia magisterskie zaocznie. W ogóle, już abstrahując trochę od tego pytania, jeżeli komuś nie zależy bardzo na przedłużaniu sobie młodości, imprezach i tym podobnych rzeczach to według mnie lepiej od razu po liceum czy technikum poszukać sobie pracy jako monter, posznurować trochę szafy, pojeździć po obiektach i robić jednocześnie te studia zaoczne. Oczywiście jest to opcja, gdy ktoś bardziej chce się skupić na karierze, na tym, żeby mieć kasę oraz by to wszystko jakoś tak szybciej szło do przodu. Studia dzienne natomiast, też mają swoje plusy, można podziałać w organizacjach studenckich i to rozwija według mnie bardzo umiejętności miękkie, organizacyjne. Studia dzienne i zaoczne mają swoje plusy na pewno pod względem kariery: lepszym wyborem są studia zaoczne, bo po prostu dużo szybciej zdobywa się doświadczenie od podstaw. Jeżeli chodzi o wybór lifestylowy no to na pewno przyjemniej będzie na studiach dziennych i więcej rzeczy można spróbować, bo to jest na to wszystko czas.


Anna Kopycka

Jeżeli wybierasz kierunki automatyka, robotyka, to nie ma różnicy między tym czy skończyłeś magisterkę czy inżynierkę. Generalnie posiadasz już tą wiedzę i jeżeli nie chcesz być na stanowisku kierowniczym, jesteś szarym zwykłym robotykiem lub programistą, no to nie ma różnicy. Jeżeli skończyłeś inżynierkę i faktycznie ta magisterka, niestety nie ma żadnej współpracy, to w takiej sytuacji poszłabym już od razu do pracy, bo tak jak mówiłam- im masz więcej doświadczenia tym większe zarobki. Czyli osoby, które wcześniej zaczęły, nie poszły na magisterkę, mają teraz wyższe zarobki i więcej doświadczenia.


Piotr Tracichleb

Tak zgadza się. W Polsce, jeżeli ma się już ten tytuł i wyższe wykształcenie, to na tytuł już aż tak się nie patrzy. Co ciekawe akurat w tym przypadku na zachodzie bardziej zwraca się uwagę na to, czy ktoś ma tytuł magistra czy nie. Tam potrafi to zrobić różnicę.

Następne pytanie:

"Czy spotkałaś się z docinkami ze strony PLC typu głupi, głupszy robotyk, objeżdżacze punktów?"


Anna Kopycka

Oj spotkałam się z tym objeżdżaczem punktów, od kolegi, który pracuje na offline. Powiedział, że jako robotyk online nie mamy tu nic kompletnie do robienia. “Wy tylko sobie punkty przejeżdżacie co my wam zrobiliśmy na offline. Przecież my wam wszystko przygotowujemy. Przygotowujemy wam ścieżki, sygnały, wy już nie macie w ogóle co robić na tym online”. A jednak- to tak nie wygląda. Owszem jeżeli offline jest wyrobiony, to będzie nam dużo łatwiej, praca pójdzie dużo szybciej. Ale ani nie rozumiem robotyków online ciętych na robotyków offline ani robotyków offline ciętych na robotyków online. Żeby być dobrym robotykiem lub programistą PLC, to musisz się w to angażować, aby nie było tak, że przejeżdżasz tylko punkty. Oczywiście, możesz być przejeżdżaczem punktów, a jeżeli coś będzie nie tak z logiką, to wołasz kolegę. Bardzo często zdarzają jakieś problemy, na przykład jak robisz czas cyklu i musisz coś przyśpieszyć. Tam musisz ingerować w pewną logikę, wszystko jednak zależy na jakim jesteś etapie projektu. Owszem, jak zaczynasz projekt, to może i jesteś objeżdżaczem punktów, ale na przykład (tak jak dzisiaj) musiałam konfigurować gripper, to właściwie robiliśmy wszystko na żywo. W takiej sytuacji już bardziej musisz się nad tym zastanowić. Naprawdę, wszystko zależy od tego na jakim jesteś projekcie, czy standard jest faktycznie ustandaryzowany, czy pojedziesz na jakiś mały projekt w Polsce, gdzie sam musisz pisać makra, komendy- wtedy nie jesteś już tylko objeżdżaczem punktów. Z takimi komentarzami spotykam się od robotyków offline, którzy mówią, że my-robotycy offline, nie mamy nic do roboty.


Piotr Tracichleb

“Siedzą na tym rozruchu i tylko pieniądze zbierają.”


Anna Kopycka

Dokładnie.


Piotr Tracichleb

"Jak starsi stażem automatycy, programiści PLC podchodzą do młodych pracowników, chętnie pomagają czy zostajesz sama, czy jeśli chodzi o same sterowniki, czy roboty są zróżnicowane, czy jednak firma ma jednego dostawcę i się w tym specjalizuje?".

Może ja powiem. Byłem trochę starszym automatykiem i programistą PLC- nie jakimś super starszym, ale jednak. Zawsze chętnie pomaga się kolegom, bo to też nie jest tak, że ktoś będzie z tobą rywalizował. Tak naprawdę im bardziej kompetentny jesteś w swojej pracy tym lżejsza jest praca twoich kolegów, bo mniej pytań będziesz zadawał w przyszłości,mniej trzeba będzie zrobić za ciebie i tak dalej. Też to fajnie łechta ego jak komuś pomagasz, także absolutnie jak idziesz do pracy, to nie ma co się obawiać, że ktoś ci nie pomoże. Większość kolegów jednak będzie pomocna. Wiadomo, że znajdzie się jakiś burak, natomiast to raczej rzadziej niż częściej.

"Jeśli chodzi o same sterowniki czy roboty są zróżnicowane czy jednak firma ma jednego dostawcę i się w tym specjalizuje?".

W Polsce oczywiście najbardziej popularny jest Siemens, więc większość firm robi w Siemensie, jednak gdy trzeba zrobić w czymś innym bo takie jest wymaganie klienta, to wtedy robi się na innym sterowniku. W większości firm są specjaliści, którzy programują w różnych sterownikach i dla różnych klientów, a Ci mają wielorakie wymagania. Stąd wynika potrzeba tego, że po prostu programuje się różne sterowniki i różne roboty. Są też firmy z bardzo mocnymi i starymi standardami, gdzie na przykład robią tylko na Siemensie, bo stworzenie nowego standardu jest zbyt kosztowne i narzuca klientowi jakiś tam typ sterownika. Ania, czy chcesz coś dodać?


Anna Kopycka

Tak, do pierwszego się zgadzam, w tej branży ludzie raczej są pomocni. Każdy się z tym liczy, że po studiach nie mamy tej wiedzy. A co do drugiego pytania, jeżeli chodzi o takie firmy jak nasze, które typowo jeżdżą na rozruchy, to najczęściej jeżeli jest to duża firma i jeździmy właśnie za granicę, to mamy teamy w takich firmach. Jedna jest od tego a, druga od innego standardu. Akurat nasz oddział jest mały, dopiero się rozwija. Z tego względu pracujemy na różnych robotach i różnych sterownikach. Z reguły jesteśmy wysyłani na projekty. Jeżeli byłeś na jakimś projekcie, a potem wskoczyłeś na inny, a za jakiś czas znów chcą cię z powrotem, to jednak wraca ta sama osoba. Opcją jest również jeśli jest możliwość wysłania osoby, która już na czymś pracowała to ona też jest brana pod uwagę. Często jeździmy na różne roboty i różne sterowniki. Zależy czy mamy możliwość wyrwania kogoś z danego projektu, ale w większych tych programistycznych, to mamy właśnie te teamy, które są zależne od standardu.


Piotr Tracichleb

Czyli akurat u was jest tak, że ci programiści, robotycy są bardziej uniwersalni.


Anna Kopycka

W Niemczech mamy konkretne teamy, bo to już jest jednak duża firma. Istnieją typowo do standardu Daimlera typowo do FFT, natomiast u nas, to dopiero początek, więc jeździmy na różne standardy do różnych fabryk.


Piotr Tracichleb

Jasne, pytanie: “ Jeśli chodzi o twarde standardy programowania, czy macie jakąś swobodę w tej kwestii?”


Anna Kopycka

Akurat nasza firma raczej bierze większe projekty. Jeżeli są jakieś firmy, które pracują na mniejszych projektach gdzieś tam w Polsce, to wtedy mają tworzony standard pod firmę. Jednak u nas, my jako firma pracujemy też dla innych dużych koncernów. Mamy jednak określone standardy programowania, których musimy się trzymać. Pracujemy w standardzie Daimlera, mamy też FFT standard i kiedy firma na przykład nie robi dla Daimlera, jest to podwykonawca jakiejś innej firmy, wtedy korzystamy ze standardu FFT gdzie dostosowujemy go pod daną firmę. Mamy ogólne ramy, ale dużo też tworzymy sami. To zależy z kim mamy podpisaną umowę.


Piotr Tracichleb

Z tego co wiem w automotive wygląda to tak, że najczęściej robi się według standardu klienta. Szczególnie jeśli chodzi o tych dużych klientów, przynajmniej programy PLC. Natomiast tutaj, w zależności od firmy do której trafisz czasem jest tak, że nie ma jakiś tam standardów. Bywa tak, że jest powiedzmy framework, koncept według, którego pisze się programy i to bardziej narzucają koledzy niż klient. Bywa tak, że jest też house i to jest tak naprawdę najgorsza sytuacja jeżeli każdy projekt robi się inaczej bez jakiś tam bibliotek. W takiej sytuacji ciężko jest przejąć projekt od innej osoby. Osobiście byłem we wszystkich 3 typach miejsc (a nie przepraszam, oprócz w miejscu, w którym jest tak bardzo silny standard jak w automotive) i według mnie najciekawsza praca jest jeżeli jest właśnie taki framework. Taka koncepcja, że programujemy w taki i taki sposób, ale jest tam pewna wolność. Wtedy najłatwiej jest się w tym kodzie odnaleźć nawet jak trzeba przejąć kod po koledze, ale też to programowanie sprawia więcej przyjemności. Często trzeba coś rozkminić, pomyśleć.

Ania, a ta twoja firma ma może siedzibę w Katowicach?


Anna Kopycka

Tak, moja firma ma siedzibę w Katowicach.


Piotr Tracichleb

Okej, dobra czy możesz zdradzić w jakiej firmie pracowałaś zaraz po studiach?


Anna Kopycka

Pracowałam w najpopularniejszej i chyba największej firmie w Polsce czyli to było QT Swiss, zajmującej się automatyką.


Piotr Tracichleb

A tu kolejne pytanie: Ile miałaś kolizji? Szczerze z ręką na sercu.


Anna Kopycka

Szczerze? Ja się tak boję tej kolizji, że potrafię 15 razy coś sprawdzić, więc tak naprawdę zdarzyła mi się 1 kolizja. Miała ona miejsce dopiero 3 miesiące temu i była to kolizja gdzie urwałam klemę z grippera, ale tą czarną część to pewnie wszyscy się śmiali. To nie jest takie proste, żeby do niej dopuścić. Mam na myśli, że jak patrzysz na tego robota i myślisz nad tym co robisz, to nie zrobisz tej kolizji. Zdarzyło mi się jeszcze urwać klemy ze stołu co strasznie przeżywałam, bo mój robot wyjechał przy zamkniętych klemach, ale to PLC mnie puścił, czyli oczywiście wina PLC.


Piotr Tracichleb

To zawsze wina PLC, no tak. Ktoś tu pisze "Odnośnie rozmowy o pracę, jak to wyglądało u mnie? Czy nie przeszkadza mi, że jest praca w delegacji i czy znam niemiecki?".

Tak swoją drogą jak ktoś szuka fajnej pracy wyjazdowej, to niech się do mnie odezwie. Trzeba jeździć tak mniej więcej 50% czasu, ale są fajne zarobki, bywają fajne miejsca, więc zapraszam do kontaktu prywatnego, podzielę się szczegółami.

Sebastian pisze "Odnośnie kryzysu to u mnie w pracy właśnie zwolnili 200 osób co pracowali przez biura pracy, u mnie zeszła produkcja trenażerów do minimum, a przy okazji żywności przy początku pandemii produkcja skoczyła na 180%". -Tak to też słyszałem, że przemysł spożywczy mocno skoczył do góry.

Inny komentarz na ten temat "Są przestoje w automotive projekty z poprzednich lat, które mają terminy oddania na ten okres są realizowane, więc dla firm integratorskich nie robi to problemu, okej ale cały świat leci na jedną zmianę". -No, czyli potwierdza się.

"Ile zarabia robotyk na online w waszej firmie jak dużo trzeba jeździć". - Ania powiedziała, że nie może powiedzieć ile zarabia, bo jest zobowiązana do utrzymania tajemnicy.

 

Anna Kopycka

Utożsamiam się z raportem.


Piotr Tracichleb

Tak zgadza się, ja zapraszam do zapoznania się z raportem jest u nas na grupie Praca dla automatyka i robotyka. Raport też jest w stopce na dole, na naszej stronie internetowej.

Następne pytanie: Jak dużo trzeba jeździć?


Anna Kopycka

Co do tego jeżdżenia. Jeżeli pytanie jest o moją firmę to u mnie na przykład jest możliwość bycia robotykiem offline i robotykiem online, wtedy to już sam musisz ustalić jak będą wyglądały twoje wyjazdy. W poprzedniej firmie, też była dywizja, która byłą dywizją offline i online. U mnie po prostu musisz jako umowa o pracę, wyrobić wszystkie dni i biorąc pod uwagę, to że pracuje się po 10 godzin dziennie, a nie 8. Musisz wziąć to pod uwagę po prostu jak normalne dni pracy.


Piotr Tracichleb

A ile godzin wyrabiasz w miesiącu?


Anna Kopycka

No to 200-250, czasami było 180, ostatnio zdarzyło mi się 260. Ale raczej to był taki max.


Piotr Tracichleb

Okej, czyli tak w przybliżeniu 3/4 czasu w delegacji i średnio by Ci wyszło gdzieś 200-220 godzin miesięcznie.


Anna Kopycka

Tak, tak koło tego.


Piotr Tracichleb

No, to można sobie wyobrazić jak to plus minus wygląda.

Jakiej firmy robota najlepiej Ci się programuje? Co myślisz o Rapidzie?


Anna Kopycka

Ja mam jedynie styczność z robotami firmy FANUC oraz KUKA no i oczywiście najłatwiej się programuje FANUCA, ponieważ od niego zaczynałam. Jak rozmawiam z ludźmi to jednak praktycznie się to potwierdza, że najłatwiej programuje się robota, od którego się zaczynało.


Piotr Tracichleb

Marian pisze, że "Chyba nieszczerze, bo nie było ręki na sercu".


Anna Kopycka

Mam zdjęcie tej klemy, którą urwałam. A przepraszam jeszcze jedną kolizję miałam gdzie urwałam z tej stacji dokowania grippera - ma taką zatyczkę jakby do osłaniania grippera, więc kolega zostawił ją otwartą i ja tego nie zauważyłam, poszłam na 2 zmianę, uruchomiłam automat i mój robot wyjechał razem z tym zamknięciem od stacji.


Piotr Tracichleb

Tak, czyli 2 kolizje, ale jedną zwalasz na kolegę, no rozumiem.

"Pracując jako młody robotyk, dopiero zaczynając jakich widełek powinniśmy się spodziewać". -To tak kojarzę, że około 4000 brutto, ale nie pamiętam dokładnie. Od tego zaczynają się podstawy, tak?


Anna Kopycka

Mhm, no tak.


Piotr Tracichleb

Okej, czyli plus minus pewnie tyle możesz się spodziewać, natomiast jak szukasz pracy jako automatyk, to mogę ci polecić miejsce gdzie zarobisz więcej.

Pytanie od Rafała "Szukają u was może programistów PLC?". Możesz połapać sobie ludzi do polecenia, dobry hajs, szukają?


Anna Kopycka

U mnie tak. Robią nabory szukają ludzi i to jako zwykły pracownik, jako promocja. Ale naprawdę -rozmawiałam z dużą ilością firm, mam znajomych w innych firmach i też widzę czasami komentarze jak ludzie narzekają o zakwaterowanie, mieszkają po kilka osób w jednym mieszkaniu, jeżdżą w 4 osoby jednym autem. Przez to, że mam pewną styczność z ludźmi, a przez to porównanie, to u nas są naprawdę dobre warunki pod tym względem. Szukają również programistów PLC. Właściwie z tego co widziałam, to w sporych ilościach szukają specjalistów od spawania, administracji, więc polecam się zapoznać z naszą firmą oraz wejść na ich profil. Nie wiem czy znajdziecie coś na pracuj.pl, ale na pewno na naszej stronie FFT.pl pokazana jest oferta kogo szukamy. Ja wolałabym zapoznać się, udać na rozmowę i zobaczyć po prostu czy wam się spodoba czy nie.


Piotr Tracichleb

Nie wiem, czy u Was w firmie jest coś takiego jak referral program. Polega to na tym, że jak kogoś polecasz albo znajdziesz to płacą ci jakieś tam grosze. W każdym razie, to sugeruje Rafał. Jak ktoś szuka i faktycznie pasuje mu praca za granicą- też Ania jak ktoś Ci marudzi- to odeślij ich do mnie. Ja w najbliższych tygodniach planuje zacząć działać bardziej agencyjnie i pomagać ludziom szukać kontraktów zagranicznych za fajne pieniądze, na fajnych warunkach. Również przy nieco bardziej stacjonarnej pracy, gdzie można sobie po prostu żyć bardziej spokojnie. Także ja zapraszam bardzo serdecznie do kontaktu ze mną.

No i to tyle, to było ostatnie pytanie, więc no dzięki Ci Ania za poświęcony czas. Trochę lepiej teraz wyobrażam sobie jak pracują programiści online i dlaczego się na nich tyle czeka. No i co, no to tyle, dzięki. Życzę wszystkim miłego wieczoru, hej.



Było nam niezmiernie miło gościć Anię!

Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z poprzednimi częściami rozmowy to zapraszamy do lektury:

Czy praca robotyka jest odpowiednia dla kobiety? O tym opowiada Anna Kopycka cz.1

Jak wygląda rozmowa rekrutacyjna robotyka?- rozmowa z Anna Kopycką cz.2


Chcesz wiedzieć ile zarabiają automatyk i robotyk? Otrzymaj bezpłatny dostęp do obszernego raportu.

Facebook LinkedIn Instagram